20.05.2008
nadrabianie zaległości...Parada Parowozów Wolsztyn 2008

Cóż...wstyd i hańba żeby tyle czasu nie pisać i czegoś nie pokazać. Miał być ruch jak w blogu posła Palikota a dzieje się tyle, co w polityce zagranicznej minister Fotygi. Bida z nędzą, nuda. Na wytłumaczenie mam tylko jedno - ciągle wrzucam obrazki do galerii, żeby było co oglądać. Ciągle też coś zmieniam, bo wydaje mi się, że nie wszystko co pokazuję, jest wystarczająco dobre...Tak już mam.
Ale coś o zaległościach.
Na weekend majowy wyjechaliśmy do Boszkowa - fajna wioska z przerażającą ilością komarów. Średnio licząc jakieś parę tysięcy na jednego turystę. Wyżerka dla ptactwa i raj dla producentów środków komarobójczych. Jak ktoś się zastanawia, czy wypuścić na rynek kolejny bzdyczek czy śmierdzącego knota, niech jedzie na weekend do Boszkowa. Po powrocie uruchomi 3 kolejne fabryki. Jako stary wyga turystycznych wypraw do amazońskiej dżungli, miałem dwa bzdyczki, kazdy do innego pokoju, których też było dwa. Śmierć siała spustoszenie w szeregach Boszkowskiego Lotnictwa Owadów. Strat własnych nie odnotowano.
Generalnie cały wyjazd to rodzinna sielanka, zdjęcia raczej kotletowe, czyli ładna buzia, obowiązkowo uśmiechnięta - mama, tata, babcia, dziadek i Kuba.
Chciałem zaczaić się na ptaki ale strasznie niecierpliwy jestem, w dodatku głuchy i hałasuję. Wszystko co miało być sfotografowane, uciekło. Łyska i Łabędzie się nie liczą ale ładnie wyszły.
Mieliśmy okazję jednego dnia wybrać się do Wolsztyna na Paradę Parowozów - niezapomniane wrażenia. Kupa stali, dymu, pary. Do tego gwizd, huk, stukot kół...
Mnóstwo spotterów w wersji "train", czyli tych co lubią ciuchcie. Zastanawiałem się czy droższe są stare lokomotywy, czy sprzęt foto zgromadzony w tym miejscu.
Bardzo fajne klimaty, coś w sam raz dla mnie, ciuchciom brakuje tylko jednego - skrzydeł. Nawet moja osobista małżonka, uważająca fotografowanie samolotów za pewien rodzaj psychicznego niezrównoważenia, stwierdziła autorytatywnie znudzonym głosem: "Samoloty lepsze...."
Ma kobita rację, zawsze podejrzewałem, że chętnie by się pokręciła pod płotem Strachowic z aparatem w garści ale nie wypada jej się przyznać. Może i dobrze bo fotki robi lepsze ode mnie....
Nie byłbym sobą, gdybym nie zapełnił wszystkich kart zdjęciami z tej imprezy - efekty znajdziecie w galerii REPORTAŻ.
Żałuję tylko, że nie mogliśmy zostać na wieczornym spektaklu "Para, światło i dźwięk" - to musiało być fajne...Może następnym razem...
Pozdrawiam i do kolejnego wpisu...

Prarada Parowozów w moim obiektywie